To już pewne, zawieszam bloga...

11 lipca 2019

Długo biłam się z myślami. Przez długi czas nie potrafiłam znaleźć rozwiązania na brak mojej obecności w psiej blogsferze. Nie jest to kwestia lenistwa, ani weny twórczej. Jest to kwestia braku chęci do wyrażania swojej opinii w formie postów okraszonych zdjęciami. Na długoterminowy "urlop" przełożyło się kilka czynników, które mam nadzieję - zrozumiecie.

Ten post miał się nigdy nie pojawić, ale stwierdziłam, że chcę być uczciwa wobec swoich Czytelników i pasjonatów bloga od strony wizualnej, którzy niejednokrotnie polecali Psowate w swoich wypocinach na temat m.in. ulubionych i chętnie czytanych przez siebie blogów...
Nie będę ukrywać, przykrość już dawno mi przeszła. Początkowo źle się czułam z zaniedbaniem swojego miejsca w Internecie. Później pojawiły się wątpliwości, bo nie wiedziałam o czym pisać, a kiedy wena wróciła...
...brakowało chęci i czasu.
I to była pierwsza przyczyna wstawiania bardzo nieregularnych postów.
Niby to nic trudnego: usiąść przed laptopem i napisać o tym, co ma się w głowie. Nie jest to jednak takie "hop siup" jak się wszystkim wydaje. Osoby, które prowadzą stronę www, wiedzą, że umieszczenie jednej publikacji niekiedy zajmuje o wiele więcej czasu niż zwyczajne 60 minut. Trzeba się zastanowić nad tematem, przemyśleć za i przeciw, napisać tekst, sprawdzić go ze 3 razy, poprawić co nie odpowiada, znów przeczytać i poprawić, zrobić zdjęcia, wybrać je i obrobić w programie, później jeszcze raz sprawdzić tekst na wszelki wypadek i dla własnego czystego sumienia i dopiero opublikować gotowe wypociny, tak aby inni mogli je w kilka minut przeczytać.
Naprawdę podziwiam wszystkich, którzy potrafią pogodzić pracę ze swoimi zainteresowaniami. Mi to nie wychodzi. Od kiedy praca pochłania większość mojego czasu, te wolne godziny staram się podarować moim bliskim i zwierzakom. Nie zawsze się to udaje, tak jakbym tego chciała. Wiele rzeczy nie poszło po mojej myśli, nie jest tak kolorowo, jak myślałam, że będzie...

Utrata aparatu
...to kolejna przyczyna upadku psowatej strony.
Wiedziałam, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale nie sądziłam, że tak szybko. Moja zasłużona lustrzanka straciła swoją żywotność i tak też zostałam pozbawiona narzędzia, którym mogłam uwiecznić każdą chwilę. Niby mam telefon, jednak nie ma on wszystkich funkcji, z jakich często korzystałam podczas fotografowania psa w ruchu. Przy zdjęciu robionym telefonem, mój pies w biegu wygląda jak rozmyta plama. Nie ma więc sensu wrzucać tu takiej jakości fotografii. Niektórzy powiedzą, że mogę kupić nowy aparat, często to słyszę, jednak aktualnie nie jestem przygotowana na poniesienie takich kosztów, czy to jednorazowo, czy w ratach. Może kiedyś...

Brak inspiracji 
...może nieistotny, ale to również powód! 
W mgnieniu oka z Google zniknęły blogi, które kiedyś chętnie czytałam. Niektóre całkowicie zostały usunięte, inne po prostu stanęły w miejscu i do tej pory zbierają internetowy kurz (coś o tym wiem).
Chyba każdy ma swoją ulubioną listę czytelniczą, na której widnieją blogi chętnie przez nas czytane. Moja lista w pewnym momencie bardzo się skurczyła. Z dnia na dzień malała ilość publikacji do przeczytania, a krąg aktywnych blogów pomniejszał się w zatrważająco szybkim tempie. Ponadto w dużej mierze zamarły kontakty ze znajomymi bloggerami. Głównym tego powodem była i wciąż jest moja nieobecność na Facebook'u (używam go tylko na potrzeby pracy, czyli bardzo rzadko).

Ograniczenie tematów
..tylko do tych dotyczących pracy z psem też jest minusem.
Przynajmniej dla mnie. Wiem, że blog tematyczny dotyczy jednej kategorii życiowej, w tym przypadku psa. Jednak w pewnym momencie mocno odczułam brak możliwości napisania czegoś niezwiązanego z życiem pupila. To trochę taki zamknięty krąg.
Niby można próbować i łamać zasady, rozdzierając pewne granice. Jednak nie zawsze przełoży się to na plus. Albo pójdzie to w dobrym kierunku, albo wszystko upadnie. Niestety nie jestem jedną z tych osób, które twierdzą, że piszą tylko dla siebie. Do tej pory prowadziłam bloga, również dla innych i zawsze cieszyłam się choćby z jednego komentarza (który mocno motywował do dalszej pracy), czy też widząc wzrost statystyk. Nigdy na blogu nie zarabiałam, ale sam fakt, że te małe kreseczki pną się ku górze jest bardzo dopingujący.
Niemniej jednak, niejednokrotnie myślałam o stworzeniu całkiem innej strony, gdzie mogłabym pisać o wszystkim i grupować to na poszczególne kategorie. Coś na zasadzie informatora(?) różnych dziedzin. Później jednak stwierdziłam, że sama bym temu nie podołała, a niestety ciężko w tych czasach znaleźć pasjonatów, którzy chcieliby współtworzyć stronę, wiedząc, że mielibyśmy z tego jedynie satysfakcję (i zero wpływów na konto). Ale, jeśli ktoś chciałby współtworzyć bloga, i prowadzić na nim własną rubrykę, bądź dzielić się własnymi przemyśleniami ze światem to zapraszam do kontaktu - goldheart2012@wp.pl

Na koniec, po prostu przepraszam wszystkich, którzy z nadzieją czekali na moją aktywność na blogu, sprawdzając co jakiś czas Psowate. Może kiedyś pojawi się tu coś nowego i świeżego, ale jeszcze nie jestem na to w pełni gotowa. Przepraszam również tych, którym kiedykolwiek nie odpisałam na wiadomość, albo po prostu zniknęłam. Do następnej publikacji, za jakiś czas...

4 komentarze:

  1. Ojejku :( A ja właśnie postanowiłam powrócić na bloga, jakoś tak strasznie mi tego brakowało. Rozumiem jednak Twoje powody, sama miałam podobne, gdy zawieszałam stronę. Myślałam nad założeniem nie psiego bloga, nawet kiedyś próbowałam pisać coś bardziej "osobistego", ale no - jakoś nie wyszło. Jakie tematy chciałabyś poruszać na tym drugim blogu? Mam nadzieję, że szybko tutaj wrócisz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałam jeszcze o konkretnych tematach. Raczej o tym, żeby stworzyć bloga z różnymi "kategoriami". Czytelnicy będą mogli wybrać w menu interesującą ich kategorię i czytać podpięte pod nią artykuły. Mam kilka pomysłów, szczegóły mogę podać mailowo :)

      Usuń
    2. Okej, napisałam maila :)

      Usuń
  2. A szkoda....nie dawno trafiłam i bardzo ciekawie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń